Z perspektywy siatkarzy...
- Ej, stary skąd ona wzięła kasę na taką furę?-Zapytał jeszcze niedowierzający ZB9.-Nawet mnie na taką nie stać.
- Nie mam zielonego pojęcia.-Odpowiedział mu Wrona.
- Wiesz co? Teraz mam ochotę na Rozalię. Aśka już mnie nie pociąga. Za spokojna da mnie. Taka szara myszka.-Stwierdził Zibi.
- Ja też myślałem, że na początku podoba mi się Rozalia. Jednak później odrzucił mnie jej charakter. Natomiast Aśka ma niesamowity błysk w oku, że nie zauważyłem tego wcześniej.-Podsumował Andrzej.
- To co, wymiana?-Spytał zadowolony Zbysiu.
- Wymiana.-Zgodził się Andrzej.
Po dłuższej wymianie zdań udali się do autobusu. Chłopaki z drużyny czekali już tylko na nich.
Z perspektywy dziewczyn...
- Nienawidzę takich typów. Za kogo się uważają?! Że są siatkarzami to myślą, że każda dziewczyn zgodzi się na ich propozycje?! Zdecydowanie się mylą._Gadałam poirytowana.-Mam nadzieję, że ich koledzy są inni, bo stracę wiarę w siatkarzy.
- Już spokojnie. Bardzo ładnie ich spławiłaś.-Uśmiechnęła się Aśka.-Przynajmniej nie musiałam interweniować. Do tej pory bardzo lubiłam Zbigniewa Bartmana, ale teraz zrobił na mnie złe wrażenie. Chociaż Wrona nie jest taki zły. Ale widać, że Ty mu się podobasz.
- Przestań. Na pewno nic z tego nie będzie Po pierwsze nie chciałabym tego, a po drugie niedługo o nas zapomną. Mam chociaż taką nadzieję.-Powiedziałam z nadzieją.
- Jeszcze zobaczymy.-Podsumowała Asia.
Gdyby wzrok mógł zabijać leżałaby już martwa.
Tak gawędząc jechałyśmy spokojnie do domu. Jednak nie trwał on długo. Nagle mocne szarpnięcie sprawiło, że zamilkłyśmy. Kilka moich (nie chwaląc się) sprawnych ruchów i bezpiecznie stałyśmy na poboczu. Przyczyną tej sytuacji był przebita opona. Wyszłam rozzłoszczona z auta.
- Szlak! Szlak! Szlak!-Krzyczałam.-Co się dzisiaj jeszcze stanie?!
- Spokojnie.-Próbowała mnie uspokoić przyjaciółka.
- Co spokojnie?! Nie widzisz?! Mamy przebitą oponę?! Jak teraz dostaniemy się do domu?-Rozładowywałam na Aśce złość.
- Przecież jest zapasowe.
- To było zapasowe.-Powiedziałam dobitnie.
- Możemy zadzwonić po pomoc.
- O tej godzinie? Już jest za późno. Dodatkowo rozładował mi się telefon a Ty swój zapomniałaś wziąć.
- Czyli mogę panikować?-Zapytała.
- Trzeba wziąć się w garść. Bóg chyba nie będzie taki okropny i ześle nam pomoc.-Uśmiechnęłam się do Aśki co odwzajemniła.
Nagle koło nas zatrzymała się autobus. Wyszli z niego uśmiechnięci siatkarze.
No chyba sobie kpisz?! Nudzi Ci się tam do góry?! Chyba tak.
Z perspektywy siatkarzy...
W autobusie było bardzo wesoło. Z bumbox'a leciały liczne piosenki. Nagle dwaj siatkarze zainteresowali się autem, które stało na poboczy.
- Ej Zibi, czy tam nie stoi auto naszych nowych koleżanek? -Zapytał Andrzej.
-Rzeczywiście. Panie kierowco proszę zatrzymać autobus. Tam stoją nasze koleżanki. Możliwe, że potrzebują pomocy.-To mówiąc wskazał palcem kierunek.
Jak go poproszono tak zarobił. Wśród siatkarzy panowało wielkie zdziwienie. Lecz po chwili się ogarnęli i wyszli na zewnątrz wraz ze Zbyszkiem i Andrzejem.
- Widzę kobiety w opałach.-Zażartował ZB9.-Super Zibi przybywa. W czym pomóc?
- Złapałyśmy gumę.-Odpowiedziała Asia jak najszybciej.
Pewnie, żeby mnie powstrzymać przed zbędnymi uwagami na temat wypowiedzi ZB9.-Pomyślałam.
- Dziękujemy, ale damy sobie radę. Nie zawracajcie sobie głowy.-Wtrąciłam się.
- Ale to nie jest żaden problem. Mam dobrego kolegę, który pracuje w pomocy drogowej. Już do niego dzwonię.-Mówiąc to Zibi jak najszybciej się oddalił, żeby Rozalia nie mogła mu się sprzeciwić.
Po krótkiej chwili...
- Wszystko załatwione. Zaraz tu będzie. Jutro już będziecie mogły auto odebrać.-Mówił zadowolony z siebie.
- Dziękuję Ci bardzo.-Uśmiechnęłam się sztucznie.-No nic Aśka, będziemy musiały się wybrać do jakiegoś hotelu.
- Nie ma mowy.-Wtrącił się dotychczas cichy Wrona.-Trener na pewno pozwoli wam jechać z nami. W naszym hotelu będzie pewnie jakiś wolny pokój a jak nie to coś wymyślimy.
Podczas tej wymiany zdań przyjechał facet i zabrał auto. Po długiej namowie siatkarzy Andrea zgodził się nas zabrać. Ja nie miałam już siły się sprzeciwiać. Chciałam żeby ten dzień się już skończył co niedługo miało nastąpić bo było bardzo późno. Asia jako jedyna (z nas dwóch) pałała radością, tak samo jak siatkarze. Po zapakowaniu się do autobusu ruszyliśmy w drogę. W autobusie siedziałam z Kurkiem a Asia z Wroną. Zbyszek nie był z tego powodu zadowolony co odebrałam z satysfakcją. Punkt dla mnie. Bardzo miło mi się rozmawiało z Bartoszem. Niestety droga nie trwała długo i po jakiś 20 minutach byliśmy na miejscu. Jak się okazało znalazł się jeden wolny pokój dwuosobowy.
W pokoju dziewczyn...
Po wejściu do pokoju od razu rzuciłam się na łóżko.
- Nareszcie mogę odpocząć.-Powiedziałam do Asi opatulając się kołdrą.
- Będziesz spała w dzisiejszym ubraniu?-Spytała.
- No coś Ty. Właśnie czekam na moją pidżamę.-Uśmiechnęłam się tajemniczo.
W tym własnie momencie ktoś zapukał do drzwi. Leniwie wygrzebałam się z łóżka i podeszłam do drzwi. Jednak moim oczom nie ukazała się osoba na którą czekałam.
- To znowu wy?!-Powiedziałam załamując się.
- Hej!-Powiedział Wrona.-Jest Asia.
- Jest, wejdźcie.-odsunęłam się z przejścia i ich wpuściłam.
- Przyniosłem Ci koszulkę, bo pewnie nie będziesz miała w czym spać.-To mówiąc Andrzej wyciągnął rękę w której trzymał bluzkę w stronę Asi.
-Dziękuję Ci bardzo, że o tym pomyślałeś.-Posłała mu firmowy uśmiech.
- Nie myśl, że o Tobie zapomniałem.-Powiedział Zibi.-Masz zaszczyt spania w mojej koszulce.-Tym razem słowa były skierowane w moją stronę. nie zdążyłam jednak odpowiedzieć bo ktoś zapukał do naszego pokoju i wszedł.
- Hej! Tak jak obiecałem przyniosłem Ci moja koszulkę, żebyś miała w czym spać.-Był to nie kto inny jak Bartosz Kurek.
-Dziękuję.-To mówiąc wzięłam od niego koszulkę.
Zibi widząc to wyszedł naburmuszony trzaskając drzwiami. kolejny punkt dla mnie. Pozostali siatkarze popatrzyli się na nas i bez słowa opuścili nasz pokój życząc dobrej nocy. Po wzięciu prysznicu i ubraniu Bartkowej koszulki udałam się od razu do spania.
__________________________________________________________________
Jest kolejny :D z dwiema dedykacjami ;)
Pierwsza dla Karoliny, która nie mogła się doczekać nowego rozdziału. Dzięki Tb został on dzisiaj dodany ;** <3
Druga dla mojej "kochanej" siostry, która czyta te wypociny, a nie skomentuje jak mi nawet idzie i czy jej się podoba opowiadanie :D ;*
A was proszę o opinie w komentarzach ;)